Szwajcarzy i niemieckie supermarkety omijają nowe zasady zakupów transgranicznych

Już pięć miesięcy po wprowadzeniu obniżonego limitu wolnego od VAT na zakupy transgraniczne, nowe raporty sugerują, że zarówno szwajcarscy konsumenci, jak i niemieckie supermarkety znalazły innowacyjne sposoby na obejście nowych zasad. Niektórzy zostali nawet oskarżeni o “przechytrzenie” rządu, informując klientów, jak maksymalnie wykorzystać nowy limit.

W miastach granicznych, takich jak Konstancja i Jetstetten, lokalne sklepy działają jak zwykle, obsługując klientów z drugiej strony granicy. Ceny u niemieckich detalistów są często dramatycznie niższe niż w szwajcarskich supermarketach, co sprawia, że wielu mieszkańców Alpejskiego narodu robi zakupy u północnego sąsiada.

Chociaż niskie ceny w Niemczech mogą być korzystne dla konsumentów, Szwajcarska Federacja Handlu szacuje, że kosztuje to lokalne firmy miliardy franków rocznie w utraconych przychodach. W związku z tym, rząd zdecydował się na zmniejszenie limitu wolnego od cła na zakupy transgraniczne na początku 2025 roku. Oznacza to, że klienci mogą wydawać tylko 150 franków na towary z Niemiec na osobę dziennie, zanim będą musieli zadeklarować przedmioty na granicy i zapłacić szwajcarski VAT.

Nowe doniesienia z Blick ujawniają jednak, że niższy limit nie ma większego wpływu na liczbę kupujących transgranicznie. Wiele osób po prostu korzysta z carpoolingu, aby zwiększyć limit VAT. “W pojazdach jest po prostu więcej ludzi,” powiedział jeden z urzędników celnych serwisowi.

Ponadto, ponieważ nawet niemowlęta mają prawo do 150 franków wolnych od opłat celnych za niemieckie towary, wzrosła liczba rodzin przyjeżdżających na zakupy razem. “Poszukiwacze okazji po prostu przejeżdżają przez granicę jeszcze raz lub zabierają większy samochód, aby wypełnić go dwa razy większą liczbą osób,” dodała Sandra Stadler, przewodnicząca Partii Centrum w Kantonie Thurgau.

Nowe zjawisko najlepiej ilustrują zuchwałe reklamy umieszczone przez niemieckich detalistów. Marki Edeka i Marktkauf niedawno wydały plakat przedstawiający kabriolet z flagą szwajcarską oraz rodzinę czwórkę, z napisem „CHF 600 zwolnienia podatkowe” na tablicy rejestracyjnej.

Stadler dodała, że nie obwinia niemieckich sklepów za próby przyciągnięcia szwajcarskich klientów, zaznaczając, że “to było naprawdę przewidywalne,” że ludzie znajdą sposoby na obejście limitu. Jak na razie, zarówno Thurgau, jak i St. Gallen wezwały do całkowitego zniesienia zwolnienia od VAT i w przeszłości zgłaszały ten pomysł jako referendum kantonalne.

Jednak rząd na razie nie będzie skłonny do dalszego obniżenia limitu wolnego od VAT. Argumentując za limitem 150 franków w ubiegłym roku, Rada Federalna zauważyła, że dalsze obniżenie limitu lub całkowite jego zniesienie byłoby biurokratycznym koszmarem dla policji i urzędów celnych, a prawdopodobnie kosztowałoby więcej, niż jakiekolwiek wpływy z VAT, które to przynosi.

Źródło: iamexpat.ch

Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!

6 thoughts on “Szwajcarzy i niemieckie supermarkety omijają nowe zasady zakupów transgranicznych

  1. Haha, no to się porobiło! Szwajcarzy chcą oszczędzać na VAT, a Niemcy są mądrzejsi niż rząd ich kraju – no cóż, biznes to biznes, ale takie przekręty? Geniusz! 🤣 Mówiłem, że jak się z wszystkim przesadza, to inni po prostu znajdą sposób, żeby się z tego wymigać!

  2. No widzicie, chłopie! Jak to jest, że jak wprowadzają nowe zasady, to ludzie od razu znajdują sposoby, żeby je ominąć? Ciekawe, co nie? Widać, że Niemcy mają jakąś magię w tych sklepach – ceny są tak niskie, że człowiek nie jest w stanie oprzeć się pokusie, żeby przejechać kawałek i załadować zakupy.

    Dobra, rozumiem, lokalne firmy cierpią przez to, ale kurde, jak można winić ludzi za chęć zaoszczędzenia? Gdybym miał takie ceny w Szwajcarii, to też bym mógł zaryzykować wyjazd. A te reklamy niemieckich marketów, no to grabarz! Na pewno przyciągają wzrok i zachęcają do zakupów. Facet w kabriolecie z flagą Szwajcarii – to jest genialne!

    Tak sobie myślę, że rząd powinien raczej skupić się na stworzeniu lepszych warunków dla lokalnych sklepów, a nie za każdym razem kombinować z limitami. Wiem, że biurokracja nie jest prosta, ale chyba można to jakoś załatwić! Nie da się tego ciągle łatać nowymi przepisami – jak ludzie chcą kupować, to i tak znajdą sposób. Trochę luzu, ludzie!

  3. No bez jaj, co za porażka! Wszyscy wiedzą, że to się nie skończy. 150 franków? Proszę Was! I tak będą kombinować jak koń pod górę. Przecież ta obniżka nic nie zmieni!

  4. co za bzdurny artykuł. zamiast zająć się rzeczywistymi problemami, to piszą o tym, jak ludzie kombinują z zakupami. ciekawe, że nikt nie wspomina, że szwajcarskie ceny są po prostu absurdalne. myślcie trochę, zanim napiszecie! jak ma być inaczej, skoro za to samo płacisz dwa razy więcej? żaden limit nic tu nie zmieni, ludzie i tak będą szukać okazji. szkoda tylko lokalnych firm, ale kto by się tym przejmował, prawda? jeszcze trochę, a ludzie zaczną wozić całe rodziny na zakupy. 🙂 to się nazywa dostosowywanie do rzeczywistości, a nie zasady.

  5. No powiem wam, że ten artykuł to kawałek gówna prawdy, ale z Zastrzeżeniami. Rzeczywiście, te niskie ceny w Niemczech kuszą jak diabli, nie ma co się oszukiwać. Z drugiej strony, to, co robią konsumenci, żeby obejść te nowe zasady, to już lekka przesada.

    Ekonomiści gadają o miliardach franków straconych przez lokalne firmy, a tu ludzie w najlepsze korzystają z carpoolingu, żeby kupić więcej. Wiesz, zachowanie, które można zrozumieć, ale no… trochę przytłaczające.

    Reklamy niemieckich sklepów też są cwane, ale na pewno chybione myślenie, że rząd znajdzie prostą odpowiedź na ten kłopot. W końcu, gdyby tak znieść całkowicie ten limit VAT, to byłoby biurokratyczne piekło, jak zresztą sami mówią. Ciekaw jestem, co z tym wszystkim będą dalej robić. Oby jak najszybciej się coś wyklarowało, bo tak to się zrobi nieciekawie na granicy.

  6. No i co z tego, że rząd znowu coś wymyślił? Jak widać, ludzie zawsze znajdą sposób, żeby go przechytrzyć. Ceny w Niemczech biją na głowę nasze, a jak jeszcze można się wcześniej na VAT załapać, to czemu nie? Media pieprzą o milionach strat dla lokalnych firm, ale kto się tym przejmuje, jak portfel woła o pomoc? Kto by tam wydawał dodatkowe franki w Szwajcarii, jak można kupić te same produkty o wiele taniej za miedzą. W końcu chodzi o przetrwanie, a nie o troskę rządzących. Ciekawe, co wymyślą następnego, żeby nas zatrzymać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *