W środę Szwajcarski Rząd zaprezentował nowe przepisy dotyczące ochrony wynagrodzeń, które są wynikiem długich negocjacji z Unią Europejską. Zmiany te są wynikiem ponad 60 spotkań pomiędzy pracodawcami, przedstawicielami pracowników oraz innymi interesariuszami, które miały na celu znalezienie wspólnego rozwiązania.
Minister gospodarki Guy Parmelin podkreślił, że utrzymanie szwajcarskiego poziomu wynagrodzeń jest kluczowe dla rządu. Przedstawione środki mają na celu zabezpieczenie tożsamości wynagrodzeń w obliczu zmian legislacyjnych związanych z nowymi umowami z UE, które były negocjowane do grudnia.
Szczególnie kontrowersyjna okazała się kwestia przepisów dotyczących wydatków pracowników z UE, które będą musiały być dostosowane. Decyzje te wywołały mieszane reakcje wśród związków zawodowych, które zauważają, że dotychczasowe działania mogą nie wystarczyć do całkowitej ochrony wynagrodzeń.
W rezultacie, przedstawiciele związków podkreślili, że chociaż pewne kroki zostały podjęte, nadal istnieje znaczna potrzeba działań w celu wprowadzenia skutecznych mechanizmów ochronnych.
Choć rząd przedstawił jasno określone rozwiązania, krytyka ze strony Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) nie dawała o sobie zapomnieć. Ich przedstawiciele określili nowe przepisy jako „oczyszczanie sytuacji”, podkreślając negatywne skutki, jakie za sobą niosą.
Na zakończenie, Guy Parmelin wezwał do współpracy, aby nowe regulacje mogły stać się rzeczywistością lawinowo zmieniającej się gospodarki, co w dalszym ciągu będzie wymagać szczegółowych i konkretnych działań zarówno ze strony rządu, jak i przedstawicieli pracowników oraz pracodawców.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
no i znowu mamy cyrk, jakby to, co robi rząd, miało sens. 60 spotkań, a efekt? totalna klapa! minister gospodarki próbuje nas przekonać, że jego przemyślenia to złoty środek, ale to tylko zasłona dymna. te nowe przepisy są jak kiełbasa wyborcza – dużo gadania, mało konkretów.
a te wydatki pracowników z ue? śmieszne. zamiast bronić naszych wynagrodzeń, rząd jedynie twardo lekceważy nasze potrzeby. związki zawodowe też nic nie pomagają, jakby były z innej bajki. mówią o ochronie, ale co z tego, skoro i tak nie ma co liczyć na sensowne zmiany.
całe to „współpracowanie” brzmi jak kłamstwo i puste frazesy. czas na konkretne działania, a nie na kolejne puste obietnice!
czy to serio? te nowe przepisy mają chronić wynagrodzenia, ale co z tego, jak cały czas słyszymy o nowych regulacjach, które tylko wprowadzają chaos? rząd niby dba o nasze interesy, a tak naprawdę to wszystko jest jednym wielkim politiźm, znów tylko dla oczu! nie wierzę, że to cokolwiek zmieni, bo te wszystkie spotkania z pracodawcami i związkami zawodowymi to tylko pozory. ja jako monter okien wiem, jak to wygląda w praktyce, a nie na papierze. to tylko puste słowa, a my będziemy nadal musieli się bronić o godne wynagrodzenie. gdzie tu logika?!
No cóż, Szwajcaria po raz kolejny pokazuje, że rozmowy z UE to długi, niezły maraton. Po 60 spotkaniach i mnóstwie poczucia, że czujemy się jakbyśmy dryfowali po morzu rozczarowań, w końcu jakieś nowe przepisy. Ale czy to wystarczy? Związkowcy mówią, że może być z tym krucho, więc ja się zastanawiam: czy to tylko gra słów, żeby jakoś przykryć brak konkretów?
Guy Parmelin nawołuje do współpracy, ale kto tu się tak naprawdę martwi o tożsamość wynagrodzeń? Wydaje mi się, że więcej tego “oczyszczania sytuacji” tylko szum z robi, a nie rzeczywiste zmiany. Zawsze łatwo machać papierem, trudniej zrealizować obietnice. Już to widziałam, więc powiem tak: lepsze to niż nic, ale… kto chce być na końcu z niczym?