19 marca, ustawodawcy w Narodowej Radzie Szwajcarii zatwierdzili plan zwiększenia minimalnego odliczenia w ubezpieczeniach zdrowotnych. Jak wpłynie to na koszty opieki zdrowotnej?
W głosowaniu 118 do 70, Narodowa Rada akceptowała wniosek Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP) o zwiększenie minimalnego odliczenia w podstawowym ubezpieczeniu zdrowotnym. Ponieważ zarówno Rada Stanów, jak i wykonawczy Rada Federalna poparły plan, jest wysoce prawdopodobne, że zostanie on ustanowiony prawem.
Zgodnie z obecnym systemem, każdy mieszkaniec Szwajcarii musi płacić odliczenie, zanim ubezpieczenie zdrowotne zacznie obowiązywać. Na przykład, jeśli koszty leczenia wynoszą 5000 franków, a pacjent ma odliczenie w wysokości 500 franków, pokryje on tę kwotę, a ubezpieczyciel pokryje resztę. Generalnie, im wyższe odliczenie, tym niższa miesięczna składka.
Na mocy Ustawy o Ubezpieczeniach Zdrowotnych, która wprowadziła powszechny dostęp do opieki zdrowotnej w Szwajcarii w 1994 roku, rząd ma prawo ustalać minimalne odliczenie, które muszą płacić pacjenci. Ostatnia podwyżka nastąpiła w 2004 roku, kiedy to z 230 wzrosło do 300 franków.
W związku z zatwierdzonymi planami, rząd otrzymałby możliwość podwyższenia odliczenia ponownie. Choć obecnie nie jest jasne, o ile wzrośnie kwota, autor wniosku i radna narodowa SVP Diana Gutjahr wcześniej sugerowała wzrost odliczenia do między 350 a 400 franków.
Rada Federalna otrzyma również władzę do regularnego dostosowywania minimalnego odliczenia bez zgody parlamentu. Będzie to miało miejsce w regularnych odstępach przez kilka lat, aby utrzymać stabilność systemu. Niemniej jednak te zmiany nie będą dotyczyły odliczeń kosztów dla dzieci.
Mówiąc o planie podczas debaty, Gutjahr argumentowała, że w celu obniżenia kosztów opieki zdrowotnej należałoby zachęcać ludzi do unikania niepotrzebnego korzystania z systemu. Słowa te powtórzyli anonimowi lekarze, którzy uznali, że “bezcelowe wizyty kontrolne” są jednym z głównych powodów wzrostu kosztów opieki zdrowotnej w Szwajcarii.
Z drugiej strony, radna z ramienia Partii Socjaldemokratycznej, Brigitte Crottaz, oceniła, że myślenie, iż zwiększenie odliczenia zmniejszy marnotrawstwo, jest “zbyt uproszczone”. Podkreśliła, że zwiększenie tej opłaty obciąży najciężej chorych bez względu na ich dochody.
W obliczu rosnących składek na ubezpieczenia zdrowotne w ciągu ostatnich trzech lat, Crottaz zwróciła uwagę, że podwyższenie odliczenia dodatkowo pogłębi finansowe problemy najuboższych. Zauważyła, że koszty opieki zdrowotnej są najważniejszym zmartwieniem Szwajcarów na rok 2025 i są już “dużo wyższe niż w krajach sąsiednich”.
Źródło: iamexpat.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
No to mamy! Słyszycie to? W Szwajcarii znów planują podwyżki odliczeń w ubezpieczeniach zdrowotnych, bo przecież, co tam, czasami trzeba dać po kieszeni, żeby nie było chorych na “zbyt częste wizyty kontrolne”. Serio?! 🤦♂️
Zamiast zająć się prawdziwym problemem, czyli rosnącymi kosztami leczenia, władze wymyślają, jak jeszcze bardziej obciążyć tych, którzy już mają wystarczająco ciężko. Choroby raczej nie wybierają portfela… A tak w ogóle, kto wpadł na ten genialny pomysł, żeby to już bez zgody parlamentu ustalać? Ciekawe, co powiedzą wszyscy, którzy zarabiają mniej.
Zamiast rozwijać system, to my „inwestujemy” w to, żeby ludzie po prostu odstępowali od wizyt. Oby nikomu nie przyszło do głowy, że zdrowie to coś, w co warto inwestować. Kto by się tam przejmował, prawda? 🙄
Jak można uważać że to dobry pomysł zmniejszać dostęp do opieki zdrowotnej? To chore a nie ma sensu żeby ludzie musieli płacić więcej za to co już jest drogie to się nie zgadza w ogóle Marzysz pewnie o lepszym zdrowiu mimo większych wydatków absurd bez sensu max.
Jezus Maria, co za bezsensowna decyzja! Zwiększenie minimum odliczenia w ubezpieczeniach zdrowotnych to po prostu dramat. To niby ma zmniejszyć koszty, ale w rzeczywistości jeszcze bardziej obciąży ludzi, którzy już ledwo wiążą koniec z końcem. Już teraz składki szaleją, a tu jeszcze dorzucają do pieca.
Przecież nikt nie będzie unikał wizyt u lekarza tylko dlatego, że będzie musiał zapłacić więcej z własnej kieszeni! To głupota do sześcianu. Niby rząd chce stabilizacji systemu, a w rzeczywistości tylko pogłębia kryzys. A te „bezsensowne wizyty kontrolne” to wykręt, żeby zrzucić winę na ludzi. Co z tymi, którzy są naprawdę chorzy i muszą chodzić do lekarza na kontrolę? To ich wina, że nie są w stanie wytrzymać na tej chałupie zdrowia?
Ciekawe, kto na tym wszystkim zyska… Pewnie wielkie ubezpieczalnie się cieszą, bo ludzie będą musieli się wykosztować. No, ale kto się tym przejmuje, prawda?