Choć powszechnie wiadomo, że zakupy w Niemczech czy Francji są bardziej opłacalne dla mieszkańców Szwajcarii, nowy raport ujawnia, że lokalne marki są również tańsze za granicą. Nawet produkty produkowane w Szwajcarii okazały się być tańsze w sąsiednich krajach, co zdaniem niektórych ekspertów stanowi swego rodzaju wykorzystanie.
W raporcie opublikowanym przez Watson zauważono, że wiele produktów wyprodukowanych w Szwajcarii jest droższych w kraju niż w sklepach po drugiej stronie granicy. Różnice cenowe dotyczą zarówno kawy, czekolady, jak i ciastek. Na przykład, jak podano, 200 gramów czekolady Lindor od Lindt – która zasadniczo jest w większości produkowana w Szwajcarii – kosztuje zaledwie 5,6 franka w francuskim sklepie Carrefour, podczas gdy w szwajcarskich supermarketach aż 11,95 franka.
Inne produkty, takie jak czekolada Villars, która ma swoją siedzibę w Fryburgu, jest o 50 procent droższa w Szwajcarii niż we Francji i Niemczech. W sumie, Watson odkrył, że takie marki jak Lindt & Sprüngli, Villars, Mövenpick, Kambly i Ricola żądają szwajcarskiej premii za produkty wytwarzane w Szwajcarii.
W odpowiedzi na te oskarżenia, większość firm usprawiedliwiła różnice cenowe, argumentując, że koszty operacyjne w Szwajcarii są znacznie wyższe niż w Niemczech i Francji. Przedstawiciel Lindt & Sprüngli wyjaśnił, że wysokie wynagrodzenia oraz koszty logistyczne są głównymi przyczynami wyższych cen. Dodał, że nie mają dużego wpływu na ceny, ponieważ “ustalanie cen pozostawione jest w gestii detalistów.”
Mövenpick potwierdził te słowa, dodając, że siła franka szwajcarskiego, szczególnie w porównaniu do euro, sprawiła, że różnice cenowe wydają się bardziej ekstremalne niż w rzeczywistości. W odpowiedzi na te argumenty, Federacja Konsumentów dla francuskojęzycznej Szwajcarii (FRC) stwierdziła, że “argument o wysokich wynagrodzeniach w Szwajcarii jako główne uzasadnienie nie ma sensu”. Jean Busché, szef ekonomii FRC, powiedział, że “wysokie płace i koszty” są jedynie zasłoną dymną, która ma na celu uzasadnienie niesprawiedliwych cen.
Busché przytoczył badania rządu szwajcarskiego oraz oficjalnego monitoru cen, które wykazały, że wiele produktów jest tańszych w produkcji i dystrybucji w Szwajcarii niż za granicą. Podobne badania rządowe z 2003 roku ujawniły, że ogólnie wyższe płace w Szwajcarii zwiększają koszty operacyjne zaledwie o 11 procent w porównaniu z liniami produkcyjnymi w krajach sąsiednich.
„To nie jest po prostu logiczna adaptacja do lokalnych kosztów, lecz raczej strategia maksymalizacji zysków kosztem szwajcarskich konsumentów” – argumentował Busché, dodając, że wysokie marże pobierane przez supermarkety i innych detalistów są jedną z głównych przyczyn wyższych cen. “To odzwierciedla strukturalny problem związany z brakiem skutecznej konkurencji… Konsumenci są więc ofiarami systemu, który zmusza ich do ponoszenia nadmiernych marż bez rzeczywistych korzyści w zamian” – zakończył.
Źródło: iamexpat.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
No i co ja mam myśleć? Szwajcaria niby kraina mlekiem i miodem płynąca, a tu takie ceny! Czekolada droższa niż złoto chyba? Ludzie, kto to wszystko wymyśla? Argumenty o kosztach operacyjnych są jakimś żartem. Wiem, że tu jest drogo, ale bez przesady! To nie o wysokie płace chodzi, a o to, że chcą nas doić jak krowy. Zamiast oszukiwać, niech lepiej zaczną myśleć o klientach.
Haha, serio? Chyba każdy wie, że zakupy w Szwajcarii to jakieś nieporozumienie, a tu raptem odkrycie na poziomie “woda mokra”! Jak w kraju serów i czekolady można sobie nie radzić z cenami? To, że ich produkty są droższe, to nie tylko wina kosztów, ale i chęci wyciągnięcia kasy od konsumentów. Szwajcaria musiała się czegoś nauczyć od Amerykanów w tej kwestii!
Kto tu nie widzi, że nas okradają?! Szwajcaria droższa, a my tylko płacimy, haha! Dajcie spokój, to żenada!
No dobra, nie ma co ukrywać, ale to co się dzieje z cenami w Szwajcarii to jakaś totalna kpina! Wygląda na to, że ci wszyscy “eksperci” to chyba na wakacjach spędzają większą część roku, bo ludzie normalnie widzą, że ta “szwajcarska premia” to zwykłe oszustwo. Czekolada, która w kraju producenta kosztuje 5,6 franka, a tutaj prawie 12? Serio?! Jakie tam koszty operacyjne, jak widziałam, że w supermarketach jest więcej ludzi niż w moim salonie po pracy.
I niech mi nikt nie mówi, że to przez wysokie płace, bo pizze w piekarni też drogie, a moim zdaniem można by było jakoś to ogarnąć. Dobrze, że granice blisko, przynajmniej po świeże ciastka zawsze można pojechać gdzie indziej. Takiego cyrku, co tu się dzieje, to ja w życiu nie widziałam!