Jezioro Bodeńskie, drugie co do wielkości jezioro w Szwajcarii, staje przed poważnym zagrożeniem. Jak donosi Schwäbische Zeitung, jezioro sukcesywnie zanika, tracąc każdego roku 2,5 hektara powierzchni. Eksperci alarmują, że może to doprowadzić do jego zniknięcia, a proces ten już się rozpoczął.
Szerokie na 536 kilometrów kwadratowych jezioro Bodeńskie w przyszłości może stracić swoje malownicze widoki, które mogą zniknąć dla miast takich jak Romanshorn, Rorschach, Bregenz i Friedrichshafen. Przyczyną tego zjawiska jest osadzanie się osadów i skał z gór Szwajcarii, które co roku przybywają do jeziora z rzeką Ren.
Co roku Ren dostarcza do jeziora 2,5 miliona metrów sześciennych osadów, co przyczynia się do stopniowego zmniejszania się powierzchni jeziora. Jeśli ten trend się utrzyma, jezioro może całkowicie zniknąć w ciągu około 20 tysięcy lat. Jednak nie wszyscy obecni na świecie będą świadkami końca tego przyrodniczego skarbu, jak wskazują eksperci.
Pomimo tego, że systemy zaporowe budowane w Szwajcarii, Austrii i Niemczech mogą spowolnić proces, całkowite zatrzymanie tej degradacji nie jest możliwe. Jak zaznacono w artykule, „Jedno jest jasne: proces nie może być całkowicie zatrzymany”. Osady zgromadzone w jeziorze mogą w przyszłości przekształcić wodny krajobraz w ląd, przez który przechodzi Ren.
Niepewność związana z przyszłością jeziora Bodeńskiego z pewnością będzie budzić wiele pytań. Mimo że obecnie jego istnienie nie jest zagrożone, eksperci przewidują, że na dłuższą metę, „największe jezioro Niemiec w końcu zniknie”.
Źródło: iamexpat.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
Tragedia, że takie piękne miejsce jak jezioro Bodeńskie może zniknąć, ale z drugiej strony, 20 tysięcy lat to trochę jednak szmat czasu, może warto skupić się na działaniach ochronnych, zamiast panikować na zapas?
To, co się dzieje z jeziorem Bodeńskim, to prawdziwy dramat, który pokazuje, jak bardzo niszczy nasz świat, a my jak zawsze stoimy bezczynnie z założonymi rękami, udając, że nic się nie dzieje – to jasne, że w końcu stracimy to piękne miejsce, a jak tak dalej pójdzie, to i nasze dzieci nie będą mogły się nim cieszyć!
No super, jeziorko nam znika, a wszyscy się tym przejmują. I co z tego? Artykuł fajnie opisuje problem, ale nie ma co dramatyzować. Dwadzieścia tysięcy lat to nie jest jutro, a my przecież mamy inne zmartwienia. Owszem, osady z Renu to nie jest bajka, ale jak będą chcieli, to zawsze znajdą sposób, żeby coś z tym zrobić. Ale przyjdzie komuś coś do głowy, to zamiast działać, będą latami debatować. Szwajcaria ogólnie dobrze sobie radzi z ekologią, więc może nie ma co panikować. Ale jak zawsze, władze tylko gadają, a nie do końca coś robią. Tak czy siak, jak na razie to mamy jeszcze jezioro, więc czutajem się super na wakacje – póki co.