W sobotę, na Rimpfischhorn (4199 m n.p.m.), pomiędzy Saas-Fee a Zermatt odkryto pięć ciał alpinistów. Informacja ta wywołała szok w regionie i przypomniała o wcześniejszej tragedii, która miała miejsce w marcu 2024 roku na Tête Blanche, gdzie zginęło sześć osób.
Ciała zostały zauważone przez inną grupę wspinaczy, która dostrzegła porzucone cztery pary nart niedaleko szczytu. Alpinisti natychmiast powiadomili służby ratunkowe, które przy użyciu helikoptera lokalizowały trzy ciała około 500 metrów poniżej grzbietu na śnieżnym zboczu oraz dwa kolejne około 200 metrów wyżej.
Nie ma jednak informacji, jak długo ciała znajdowały się na górze ani w jakich okolicznościach doszło do wypadku. Nie został wysłany żaden sygnał alarmowy, co sugeruje, że mogło to być nagłe zdarzenie, takie jak upadek, osunięcie się lodu lub lawina. Z punktu widzenia bezpieczeństwa szczególnie niepokojące jest, że tylko cztery pary nart znaleziono w skidepot, a piąta para została zlokalizowana w terenie.
Alpiniści rozpoczęli swoją wędrówkę z Britanniahütte, a trasa na Rimpfischhorn jest uznawana za wyspecjalizowaną i wymagającą doświadczenia, z 1300 metrami wzniesienia. To skłania do pytań, czy ich planowali powrócić do huty, czy dążyli do Täschalp w Zermatt.
Obecnie nie jest jasne, w jakim dniu alpinisti podjęli wyprawę, co znacznie utrudnia ocenę warunków atmosferycznych. Po intensywnych opadach śniegu, jakie miały miejsce w Kwiecie, warunki narciarskie miały być korzystne. Mimo to, inni wspinacze informowali o nadchodzącej niepogodzie w dniu 19 maja.
Wallis Kantonspolizei zapowiedziała, że w poniedziałek przekażą kolejne informacje na temat tego tragicznego wypadku.
Źródło: blick.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!