Fala grypy w Szwajcarii przybiera na sile, a jej szczyt przewidywany jest na koniec stycznia. W ostatnich tygodniach liczba przypadków wzrasta głównie z powodu klasycznego wirusa grypy oraz innych wirusów przeziębienia, co powoduje, że wielu ludzi zostaje w domach z objawami choroby.
Według danych Bundesamt für Gesundheit (BAG) Incydencja grypy rośnie od trzech tygodni. W połowie grudnia zarejestrowano około pięć przypadków na 100 000 mieszkańców, podczas gdy w ubiegłym tygodniu liczba ta wzrosła do dwunastu. Konsultacje w aptekach są wzmożone, z wieloma klientami skarżącymi się na typowe objawy przeziębienia takie jak chrypka, gorączka, kaszel czy ból mięśni.
W aptece Dr. Andres w Zurychu, Leo Grossrubatscher zauważa, że szczyt fali grypy nadchodzi, ale dominuje wiele innych wirusów, co powoduje zamieszanie. „Większość pacjentów z aptekami nie ma wirusa grypy, a inne wirusy, takie jak RSV czy różne koronawirusy, prowadzą do wielu przypadków przeziębienia” – informuje Grossrubatscher.
Ekspert zwraca uwagę, że w ostatnim roku przeziębienia stały się bardziej uporczywe, a kaszel potrafi trwać nawet cztery tygodnie. „Wcześniej, kaszel zazwyczaj ustępował po tygodniu, a teraz wielu klientów wraca do nas, bo leki nie przynoszą oczekiwanej ulgi.”
Według BAG, pandemia COVID-19 wydaje się osiągać szczyt, a wskaźniki zakażeń SARS-CoV-2 spadają. Chociaż większość grypowych i przeziębieniowych wirusów nie jest jeszcze zbadana, aptekarze zachęcają ludzi do dbania o swoje zdrowie, stosując witaminę C oraz dbając o odpoczynek.
W kontekście tej fali chorób, ważne jest, aby skonsultować się z lekarzem w celu prawidłowego leczenia objawów przeziębienia, a także wzmacniać system immunologiczny.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
No ludzie, co tu się dzieje? Znowu nam straszą grypą, a co z tego, jak wszyscy mają inne wirusy? Jak ktoś chce być chory, to niech robi swoje, ale ja nie zamierzam się o to martwić. W aptekach tłok, a lekarstwa i tak nie działają. Trochę zdrowego rozsądku, a nie panika. Jak grypy się boicie, to na pole z witaminą C, a nie w domach siedzieć. Po co w ogóle te artykuły, żeby straszyć ludzi? Tak, mi się to nie podoba!
Fala grypy rzeczywiście jest niepokojąca, zwłaszcza że coraz więcej osób skarży się na objawy. Zauważyłam, że wiele osób ma teraz różne wirusy, a niekoniecznie tylko grypę. To może naprawdę być mylące dla tych, którzy stają w kolejkach w aptekach. Warto pamiętać, że zdrowie jest najważniejsze i dobrze jest zasięgnąć porady lekarza, jeśli objawy się nasilają. A co do zalecanej witaminy C – myślę, że to dobry pomysł na wzmocnienie odporności w takim okresie. Ale z drugiej strony, wiele osób może nie mieć czasu na odpoczynek w codziennym zgiełku… Mam nadzieję, że wszyscy szybko wrócą do zdrowia.
A na co się wszyscy dziwią? Grypa to jest zawsze jakaś „wielka sprawa” w zimie. Już od małego było wiadomo, że w tym okresie każdy łapie coś, a teraz, w dobie koronawirusa i innych wirusów, to już całkiem musi być zamieszanie. Może ludzie w końcu zrozumieją, że zamiast leczyć się na własną rękę, powinni iść do lekarza. Przeziębienie staje się uciążliwe? No jasne, co się spodziewaliście? Leki na kaszel nie pomagają? No to może by spróbowali nie łykać wszystkiego jak leci, tylko trzymać się kilku sprawdzonych metod. Dbanie o zdrowie to nie taka łatwa sprawa. Jak ktoś nie umie dbać o siebie, to i tak wyląduje z kaszlem przez miesiąc. A witamina C? Przecież to każdemu wiadomo, że to nie czarodziejka, co sprawi, że „buuum”, i zdrowie! Ale nic, przynajmniej apteki zarobią…