Po dużej przerwie w dostawie prądu w południowej Europie wiele osób w Szwajcarii zaczęło uzupełniać swoje zapasy awaryjne. Szczególnie popularne stały się produkty służące do zasilania energią, a także podstawowe artykuły, takie jak papier toaletowy.
W poniedziałek część Hiszpanii, Portugalii, Francji i Andory doświadczyła groźnych awarii prądu, które paraliżowały życie w miastach przez kilka godzin. W związku z tym wiele osób w Szwajcarii zaczęło gromadzić artykuły potrzebne w sytuacjach kryzysowych, w tym panele słoneczne, generatory prądu i stacje energetyczne.
Tobias Heller, rzecznik prasowy firmy Digitec Galaxus, podkreśla, że popyt na panele słoneczne wzrósł pięciokrotnie w porównaniu z przeciętnym dniem w kwietniu 2025 roku. Wzrosła również sprzedaż generatorów prądu — czterokrotnie, a stacji energetycznych — trzykrotnie. Sprzedaż papieru toaletowego wzrosła o niemal 40% od poniedziałku.
Ponadto wśród klientów znacznie wzrosło zainteresowanie również klasycznymi produktami, takimi jak świece i latarki. Heller zauważa, że podobne zjawiska były obserwowane podczas wcześniejszych katastrof naturalnych oraz pandemii COVID-19.
Firmy zajmujące się przygotowaniem na kryzysy również zauważyły wzrost zainteresowania. Philipp Nater z firmy SicherSatt AG wskazuje, że rośnie zainteresowanie żywnością o długim okresie przechowywania, chociaż obecna tendencja jest porównywalna z sytuacją na początku pandemii i wybuchu wojny w Ukrainie.
Władze zalecają, aby każdy dom posiadał zapasy, które będą pomocne w sytuacjach kryzysowych. Wskazują, że powinno się magazynować co najmniej dziewięć litrów wody na osobę, żywność na tydzień oraz artykuły higieniczne jak środki dezynfekcyjne i leki. W związku z rosnącą liczbą niepewności na świecie, eksperci przewidują, że zapasy awaryjne będą coraz bardziej potrzebne.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
Zaraz, zaraz, ludzie naprawdę dają się wkręcać w takie paniki? Jakie zapasy, jakie generatory? Przecież to nie koniec świata! Nie ma co szaleć na zapas papieru toaletowego, jakby to miał być złoty środek na wszystkie kryzysy. A te panele słoneczne? Przez chwilę mają wzrost, a potem co, znowu będą leżeć w piwnicy, bo z energią nic się nie stało? Ludzie, ogarnijcie się! Przecież Szwajcaria to nie kraj apokalipsy. Włączcie myślenie, a nie tylko gromadzenie wszystkiego, co się da!
No ciekawe, co za debilizm! Przecież ci, co myślą, że jedna przerwa w prądzie to koniec świata, powinni ogarnąć, że życie to nie gra komputerowa. Ciekawe, czemu te Szwajcary nagle przypomniały sobie o zapasach, jakby nie wiedziały, że świat to nie jest sielanka… Ale czego się spodziewać, skoro większość jedynie siedzi i klika w smartfony, a nie ma pojęcia, jak przeżyć bez energii?!
no rzeczywiście panika jakby ktoś ogłosił koniec świata może jeszcze zabrać ze sobą garnki żeby gotować zupę na tej energii z paneli słonecznych nie wiem co ci ludzie sobie myślą jakieś szaleństwo w sumie papier toaletowy to teraz podstawowy towar na wymianę w kryzysie ciekawe kiedy przyjdzie ten moment że zaczną przebierać się w ciuchy z tej serii przetrwaj za wszelką cenę ludzie w Szwajcarii powinni spokojniej podchodzić do sprawy bo przecież raz na ruski rok prąd pada w kraju a my tu od razu do sklepów jakby to był koniec cywilizacji a może to po prostu marketing firm które sprzedają te panele i generatory no nie wiem ja tam wolę być na bieżąco z watą i płynem do mycia naczyń bo to może się przydać w każdej chwili a na koniec dodam że zawsze można wrócić do świec w razie W
No to tylko czekać, aż ludzie zaczną wykupywać papier toaletowy na potęgę, jakby to był najważniejszy artykuł przetrwania! Szwajcaria to miejsce, gdzie nawet katastrofy są bardzo cywilizowane – trochę prądu nie ma i od razu wszyscy gromadzą zapasy, jakby wojna była tuż za rogiem.