W ostatnich tygodniach, zaledwie miesiąc przed wyborami do Bundestagu w Niemczech, niemieckie media zaczęły porównywać sytuację polityczną i gospodarczą swojego kraju ze Szwajcarią. W artykułach podkreślają stabilność Szwajcarii i jej kulturę kompromisu, które są widziane jako model do naśladowania.
W szwajcarskim systemie politycznym partie są zmuszone do współpracy przekraczającej ideologiczne granice, co w przeciwieństwie do Niemiec, gdzie blokady związane z odrzuceniem AfD prowadzą do kryzysów politycznych, wydaje się być kluczowym czynnikiem sukcesu.
Podczas gdy Niemcy zmagają się z kryzysami, Szwajcaria cieszy się chwilą uznania, a media takie jak “Zeit” oraz ARD-Tagesschau wskazują, że wytrwałość i kultura kompromisu są fundamentami sukcesu Szwajcarii. Dziennikarz Matthias Daum zauważa, że szwajcarski system konsensualny obliguje polityków do wspólnego poszukiwania rozwiązań, co skutkuje efektywnym procesem podejmowania decyzji, nawet jeśli same konflikty bywają intensywne.
W kontekście rosnącej popularności AfD w Niemczech, partie odmawiają współpracy z tą populistyczną siłą, co szwajcarski system wydaje się omijać poprzez włączenie takich partii do procesu decyzyjnego. Taka polityka, jak zauważa Daum, zmusza te partie do przestrzegania wspólnych zasad.
Oprócz polityki, niemiecki ekonomista Thomas Gitzel zwraca uwagę na siłę gospodarki Szwajcarii, która opiera się na silnych branżach, takich jak farmaceutyka i zegarmistrzostwo, co sprawia, że jest mniej wrażliwa na zawirowania gospodarcze. Wartość franka szwajcarskiego wzrosła podczas pandemii COVID-19, co przyczyniło się do niższej inflacji w porównaniu do Niemiec i zwiększonej siły nabywczej obywateli.
Warto również zauważyć, że średni czas pracy w Szwajcarii wynosi o 200 godzin więcej rocznie niż w Niemczech, a elastyczność na rynku pracy sprawia, że przedsiębiorstwa mogą łatwiej dostosowywać się do zmieniających się warunków. Niemieckie regulacje są bardziej restrykcyjne, co hamuje dynamikę rynku pracy.
Porównania z Szwajcarią stały się nieuniknione w obliczu kryzysu, z jakim zmaga się Niemcy. Oczekiwania co do możliwości poprawy sytuacji w Niemczech są coraz bardziej związane z nauką z doświadczeń sąsiedniego kraju.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
Ale co wy w ogóle pierniczycie? Szwajcaria to nie Europa, a porównywanie ich do Niemców to totalna bujda. Te ich „kompromisy” to nic innego jak unikanie prawdziwych problemów, a nie jakieś wzorce do naśladowania! W Niemczech ludzie mają odwagę mówić głośno, a nie chować się za ładnymi słówkami. A ta „silna gospodarka” Szwajcarii? Zobaczymy, jak sobie poradzi, jak reszta świata odetnie ich od układów. Zamiast się porównywać, może czas zacząć szukać konkretnych rozwiązań, a nie bazować na bajeczkach!
Ehh, Szwajcaria to rzeczywiście inny świat, a Niemcy, cóż, niech się męczą z tymi swoimi politycznymi zawirowaniami – nie zazdroszczę im ani trochę, bo tu w Genewie można zobaczyć, jak szybko można ogarnąć sprawy, jak się umie współpracować, a nie tylko skakać sobie do gardeł!
Nie mogę się zgodzić z tezą artykułu, że Szwajcaria jest absolutnym modelem do naśladowania dla Niemiec. Choć doceniam stabilność polityczną i gospodarczą, nie możemy zapominać o kontekście, w jakim funkcjonuje każdy kraj. Szwajcarski system kompromisów niewątpliwie ma swoje zalety, ale może prowadzić też do stagnacji. To, co działa w małej, zróżnicowanej społeczności, niekoniecznie sprawdzi się w dużym kraju jak Niemcy z bogatą historią i różnorodnością.
Porównania pomiędzy dwoma krajami są naturalne, ale sugerowanie, że Niemcy powinny “skopiować” szwajcarskie praktyki, to zbyt duże uproszczenie. Każdy kraj ma swoje unikalne wyzwania i konteksty kulturowe, które muszą być brane pod uwagę. Zamiast pesymistycznie patrzeć na współpracę z partiami takimi jak AfD, może warto pomyśleć o innowacyjnych rozwiązaniach dla polityki współczesnej.
Wzrost popularności AfD to sygnał, że część społeczeństwa czuje się zignorowana. Odrzucenie dialogu z nimi mogłoby pogłębić podziały, a nie je leczyć. Światło, które rzucają porównania z Szwajcarią na niemiecką politykę, niech będzie impulsem do dyskusji i kreatywnych rozwiązań, a nie jedynie echem zewnętrznych wzorców.