W malowniczym szwajcarskim kurorcie narciarskim Saas-Fee, w nadchodzących tygodniach zaplanowano szereg atrakcji upamiętniających kultowy utwór ‘Last Christmas’ grupy Wham!, który w grudniu 1984 roku został nagrany w tej alpejskiej scenerii. Teraz, po czterdziestu latach, Saas-Fee gotowe jest do świętowania i zaprasza fanów na wyjątkowe wydarzenia związane z tym hitem.
Przy głównym przystanku autobusowym stanęła kabina karaoke, w której słychać tylko jedną piosenkę, a w lokalnych barach serwowane będą koktajle Wham!. Mieszkańcy zaplanowali również spacery z przewodnikiem oraz imprezy tematyczne, które przyciągną turystów spragnionych nostalgii za latami 80. W miejscowym muzeum, obok 19-wiecznych krosien i eksponatów kultury lokalnej, pojawi się nowa wystawa poświęcona pobytowi zespołu w Szwajcarii.
Rok 1984 to czas, kiedy George Michael i Andrew Ridgeley z grupy Wham! przybyli do Saas-Fee, aby nakręcić klip do swojego przeboju. Choć sama piosenka została nagrana w sierpniu, zdjęcia do teledysku realizowano w listopadzie, gdy śnieg już pokrywał ziemię. Utwór, który stał się zimowym hymnem, obejrzało już ponad 900 milionów razy na YouTube.
W ostatni weekend, podczas wizyty w Saas-Fee, pierwsze opady śniegu tej zimy przyniosły wspaniałą atmosferę na stoku. W miejscowym barze narciarskim goście mogli spróbować piwa „tak zimnego jak serce twojego byłego”. Mattia Storni, szef marketingu resortu, zaznaczył, że zainteresowanie wydarzeniami związanymi z Wham! rośnie z roku na rok, przyciągając turystów z najodleglejszych zakątków świata.
Na zakończenie dnia, po ekscytujących spacerach po trasach narciarskich, goście mogą udać się do hotelu Walliserhof, gdzie znajduje się pokój George’a, teraz ozdobiony zdjęciami i albumami zespołu. Przy lampkawkowym stoliku można przysiąść na drinka z koktajlem „Wham!” na bazie wódki i arbuza, co stanowi doskonałe podsumowanie dnia pełnego wspomnień o tamtych czasach.
W obliczu zbliżających się świąt, Saas-Fee wita wszystkich miłośników muzyki i fanów kultury lat 80. Warto tam być i na własne oczy zobaczyć, jak historia popkultury wciąż żyje w alpejskich krajobrazach.
Źródło: swissinfo.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
Ciekawe, że w Szwajcarii, w dobie problemów ekologicznych i narastającej izolacji, ciągle celebruje się wydarzenia sprzed czterech dekad. Chciałabym zobaczyć ten festiwal nostalgii, ale obawiam się, że to tylko skok na kasę z turyzmu. Kabina karaoke z jedną piosenką? Serio? A może lepiej, zamiast przypominać o ‘Last Christmas’, powinni zacząć sprzedawać karnety narciarskie w lepszych cenach? Ale tak to już jest – w latach 80. powstał hit, a teraz mamy festiwal, jakby to miało zatarć problemy współczesności. Czas na trochę więcej kreatywności, proszę!
no to się porobiło, żeby w alpach świętować 40-lecie ‘last christmas’ – jak dla mnie to już nie ma o czym gadać, ale może taki festiwal zadumy nad popkulturą to teraz hit, eh.
No fakt, 80-lata to fajny czas, ale rozdmawianie tego “Last Christmas” na imtencjach to już trochę przegięcie. Co za atrakcje w Saas-Fee – karaoke z jedną piosenką? Przecież to wygląda jakby pewni ludzie nie mieli co robić z czasem! Dajcie spokój, jak zrobią “Wham! fest” to pewnie ludzie wpadną, bo nie mają lepszego pomysłu na nudny weekend. Całe te ozdoby, koktajle i spacery z przewodnikiem brzmią jak marketingowy kit na miarę nowej kawy w automacie. Chociaż, może piwo “tak zimne jak serce twojego byłego” to i jestem ciekaw, co jeszcze wymyślą. Ale no, wiadomo, klimat zimowy w Szwajcarii się sprzedaje. Szkoda tylko, że nie czuć tam tego polskiego klimatu, który miałby sens i duszę.