W ostatnich dniach w Bündnerland miała miejsce dramatyczna sytuacja, w której cztery owce zostały zginione przez niedźwiedzia. Rolnik Matthias Rüesch, który stracił trzy z tych zwierząt, w tym matki, jest wstrząśnięty zdarzeniem i domaga się reakcji ze strony władz.
Do feralnego incydentu doszło w nocy z wtorku na środę, kiedy atak miał miejsce na Alpie Plazer w regionie Val S-charl. Rüesch, który posiada około 100 owiec, relacjonuje, że jeden z martwych osobników, matka owcy Tina, została okrutnie zniszczona przez drapieżnika. “Została dosłownie rozerwana. To musiało wyglądać strasznie, kiedy pasterz odkrył ciała po ataku” – powiedział Rüesch.
Rolnik podkreśla również, że pomimo zastosowania ochronnych środków, takich jak psy stróżujące oraz elektryczny płot, atak był nieunikniony. “Jeżeli nawet te zabezpieczenia nie są w stanie ochronić przed niedźwiedziem, to czujemy się bezsilni jako hodowcy” – dodaje. Rüesch uważa, że niedźwiedzie, które nie boją się ludzi, nie powinny żyć w Szwajcarii, gdyż mogą stać się zagrożeniem dla społeczności oraz ich zwierząt.
Obawy farmera nie dotyczą tylko owiec, ale także pasterzy, którzy spędzają noce w pobliżu zoobowiązań. Rüesch martwi się o ich bezpieczeństwo, zaznaczając, że przebywanie w pobliżu takich drapieżników może być niebezpieczne. “Nie chcę myśleć, co by się stało, gdyby niedźwiedź wrócił” – mówi z niepokojem.
Debata na temat sposobów ochrony zwierząt hodowlanych przed niedźwiedziami trwa, jednak Rüesch nie wierzy w skuteczność alternatywnych metod ochrony. “Lamas czy osły nie będą w stanie odstraszyć niedźwiedzi, które same mogą stać się ich ofiarami” – podsumowuje rolnik, wzywając do ponownej oceny polityki ochrony dzikich zwierząt w Szwajcarii.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!