Lekarz z Aargau, posiadający podwójne obywatelstwo tureckie i szwajcarskie, jest oskarżany o przestępstwa finansowe związane z nieuczciwym rozliczaniem testów COVID-19 w trakcie pandemii. Jak donosi SonntagsZeitung, mężczyzna miał zarobić 1,5 miliona franków szwajcarskich na faktycznych testach, które nigdy się nie odbyły.
Wszystko zaczęło się wtedy, gdy lekarz, chcąc zyskać większe profity, kupił dane osobowe pacjentów, aby złożyć fałszywe roszczenia za nieprzeprowadzone testy. Zgodnie z procedurami, wystarczyło zamieścić imię, nazwisko, datę urodzenia oraz numer ubezpieczenia, aby uzyskać zwrot kosztów i uzyskać nielegalne pieniądze z funduszy publicznych.
Według zeznań z otoczenia lekarza, źródłem nielegalnych danych mogło być w szczególności studio tatuażu w Zurychu. Ponadto istnieją podejrzenia, że próbował on również uzyskać dane pacjentów poprzez kontakt z pracownikami firm ubezpieczeniowych, co mogło poskutkować dalszymi naruszeniami prawa.
W 2022 roku federalny urząd zdrowia (BAG) został poinformowany o sprawie przez whistleblowera, który zwrócił uwagę na podejrzane praktyki lekarza. Możliwe, że jego starszy kolega z pracy pytał, czy zna kogoś pracującego w branży ubezpieczeń zdrowotnych, kto mógłby pomóc w zdobywaniu list danych pacjentów.
Aktualnie, w związku z podejrzeniami o oszustwa finansowe dotyczące fikcyjnych testów, toczy się przeciwko niemu dochodzenie. Jego działalność nie jest nowa, ponieważ wcześniej również stracił licencję praktyki w pięciu kantonach, ponieważ miał mieć nieprawidłowości w zatrudnianiu personelu medycznego.
Obecnie lekarz żyje rzekomo w Dubaju, gdzie na platformach społecznościowych udziela porad dotyczących zdrowia, mimo że jak udało się ustalić, wiele Klinik Szwajcarskich, z którymi twierdzi, że współpracuje, zaprzecza jakimkolwiek związkom z nim.
Sprawa budzi wiele kontrowersji i rodzi pytania o kompleksowość i bezpieczeństwo systemu ochrony zdrowia w Szwajcarii, szczególnie w obliczu pandemii COVID-19, kiedy poluzowane wymogi mogły zostać wykorzystane do nadużyć.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
No ludzie kochani, co za żenada! Lekarz z tego Aargau poszedł na łatwiznę i zarobił kasę na czymś, co nawet nie miało miejsca. Serio, w dobie pandemii ktoś wymyśla takie cyrki? Tylko mi tu nie mówcie, że zakup danych z tatuażu to szczyt kreatywności. Jakie to w ogóle ludzkie, żeby tak zaprzepaścić zaufanie do medycyny przez parę franków. I teraz go w Dubaju jeszcze podziwiajcie, bo niby mądrości życiowe dzieli. Miał już licencję w pięciu kantonach, a my go jeszcze przywracamy? Szwajcaria w końcu budzi się do jasnego horyzontu, ale czy na pewno, skoro takie sytuacje się zdarzają? Kpina!
Ta sprawa to jakaś masakra! Ludzie nie mają żadnych skrupułów, żeby zarabiać na zdrowiu innych. Wydaje się, że ten lekarz to nie tylko nieodpowiedzialny, ale i strasznie chciwy gość. Ale w sumie, kto wie, może cała sytuacja pokazuje, że system zdrowia w Szwajcarii też ma swoje luki.
no proszę, kolejny “wielki lekarz” z podwójnym obywatelstwem, który postanowił sobie dorobić na pandemii. 1,5 miliona franków za testy, które się nie odbyły? to się w głowie nie mieści. ciekawa jestem, jak tacy ludzie zasypiają w nocy, mając na sumieniu krzywdę innych. znów trzeba się będzie zastanawiać, czy w szpitalach to naprawdę są lekarze, czy tylko kombinatorzy. a studio tatuażu jako źródło danych? to aż śmieszne. wstyd dla wszystkich, którzy w normalności przetrwali!