Właśnie ogłoszono, że kary celne na importy ze Szwajcarii zostaną na 90 dni zawieszone przez administrację amerykańską. Ta decyzja przyniosła natychmiastową ulgę na tamtejszym rynku, co doprowadziło do 7-procentowego wzrostu przed otwarciem giełdy w czwartek rano.
W wyniku tej decyzji, Swiss Market Index (SMI) wzrósł o 7,03 punkty przed rozpoczęciem handlu, a SMI Mid Index zyskał 7,42 procent.
Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatnich 30 dni SMI stracił blisko 15 procent, dlatego oczekiwania na otwarcie giełdy były napięte. Następujące po decyzji Donalda Trumpa opóźnienie wprowadzenia „wzajemnych” ceł zostało odebrane jako znak pozytywnych zmian na rynku.
Obecnie zamiast kary celnej wynoszącej 31 procent dla szwajcarskich produktów, jak zegarki Rolex czy czekolada, obowiązuje uniwersalny stawka celna w wysokości 10 procent.
Warto zwrócić uwagę, że nie tylko Szwajcaria odczuła pozytywne skutki decyzji władz USA. German DAX również wzrósł o 8,24 procent do 21,291,15 punktów. Inwestorzy dobrze zareagowali na postanowienie o wstrzymaniu ceł dla wielu krajów, co również wpłynęło na wzrost wartości indeksów amerykańskich, takich jak Dow Jones, S&P 500 oraz Nasdaq Composite.
Wczoraj wieczorem kanclerz Szwajcarii, Karin Keller-Sutter, rozmawiała telefonicznie z prezydentem USA, co najwyraźniej przyniosło oczekiwane rezultaty.
To wydarzenie pokazuje, jak ważne są relacje międzynarodowe w kontekście współpracy handlowej i gospodarczej, a także jak szybko sytuacja na rynkach może się zmienić w wyniku decyzji politycznych.
Źródło: 20min.ch
Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco z informacjami, wiadomościami, polskimi usługami, ofertami pracy i wydarzeniami w Szwajcarii!
No to widzę, że znów komukolwiek zależy na odmrażaniu interesów. Szwajcarskie zegarki i czekoladki oddech złapały. Mówię, kto bogatemu zabroni? A ja wciąż tu w warsztacie, z narzędziami w ręku… Życie! 🤷♂️
no kurde, to aż dziwne, że świat się kręci w stronę ulgi, a nie kary celnej – jakby to miało sens. ciekawe, co by było, gdyby te cła w końcu na poważnie dotknęły portfeli – pewno mielibyśmy w większym poważaniu te wszystkie relacje międzynarodowe.
Co za bzdury, jak można się cieszyć z zupełnie nieprzewidywalnych decyzji polityków? Przecież to nie jest żaden sukces, tylko chwilowa ulga, a co będzie za chwilę, to nikt nie wie. Zamiast zachwycać się wzrostami indeksów, lepiej pomyśleć, jak tę sytuację będzie się odczuwać w perspektywie dłuższej – nic dobrego z tego nie wyniknie!
Wow, czytając ten artykuł, można odnieść wrażenie, że wszyscy nagle zapomnieli, jakie mieli problemy przez ostatni miesiąc! 7% wzrostu przy jednoczesnym spadku o 15% to raczej wesoły rollercoaster niż stabilizacja. Aż żal patrzeć, jak łatwo zapominają o konsekwencjach swoich decyzji, tylko żeby napompować ego i zadowolenie inwestorów.